Dedykowane tym, dla których poranek oznacza kolejny, nudny dzień, a deszcz zakrywa świat.
Szedłem raz lasem wśród buków i brzóz,
wśród kwiatów słodko pachnących,
gdzie strumień chłodny w świetle rannych zórz
szemrał o dziejach minionych.
I patrzyłem na niebo, gdzie wśród chmur dalekich
most jest marzeń rzucony;
kładka ze wspomnień po nieznane brzegi,
po klify u krajów tęsknionych.
A w dole, gdzie woda lśniła krystaliczna,
spływając po kraj baśniowy;
wesoło pluskając, historie jawiła
o snach już dawno wyśnionych.
I Słońce, co wstało, na niebie zbudzone,
na świat spojrzało z uśmiechem,
zabłyskało bukom, ciepło dało brzozie,
a strumyk zakryło chmur cieniem.
I mijały tak dni, goniąc dawne czasy,
pluskając, szumiąc i kwitnąc,
aż do lasu owego przybyły raz wiatry,
cuda baśniowe w nim widząc.
Lekko zaszumiały, popychając chmury,
by światy ze sobą połączyć,
deszczem rzęsistym marzeń napełnić strumyk,
deszczem z za mostów baśniowych.
11 komentarzy
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Wiecie co? Patrzę na ten wiersz przez pryzmat czasu i nie widzę, by rymów mu brakowało.
Niezawsze są dokładne, ale jakieś tam są.
Chyba, że problem w czytnikach ekranu, bo niezawsze wersy kończył znak interpunkcyjny.
Byle by zawału nie dostał 😛
A ja podsumuję tak: każdy ma w głowie taką poezję, jaką podpowiada mu serce, więc jest tylko jego własna, a nie dla wszystkich jednakowa.
Ładne.
No właśnie. Ja też się podpisuję pod tym, że rym w pewnym momencie się zagubił, ale utwór śliczny. Może kiedyś nawet się pokuszę o interpretację.
Jak depresyjnie, gdzie ty tu depresję widzisz? Depresyjnie, to by mieli, jakbym ja napisała, jak widzę poranek. :d
Teraz już masz, że nie tak bezkrytycznie patrzę. 😉
Wiersz faktycznie śliczny, ale rymy troszkę się zagubiły. 😛
Piękne, szczególnie to uśmiechające się słońce. I ten niesamowity nastrój tego wiersza.
Ale śliczne. <3
Ej, czemu tak depresyjnie?
Chyba za dużo się ostatnio Żeromskiego naczytałeś. 😛
Ładne, ładne. Tylko pilnuj rymów. 😉