Drabble to opowiadanie na 100 słów – ani jednego mniej, ani jednego więcej. Jedna osoba zaproponowała mi, bym tak się pobawił, a ja przyjąłem wyzwanie.
Przyznam się, że zabawa całkiem przyjemna. 🙂
– Klasyk nad klasyki! – Westchnął, bębniąc palcami po powierzchni biurka. Recepta na każdą banalną powieść przygodową, głupią grę, szablonową bajkę dla dzieciaków. Trzy pierścienie, siedem medalionów, dziewięć diademów…
Ciekawe swoją drogą, Skąd to artystyczne upodobanie w biżuterii? Wydaje się, że obserwujemy wpływ żon na twórców literatury, którzy już nie dawali rady po kolejnym "Kochanie, a może kupisz mi te kolczyki? I tę broszkę? I…"
Czasami, słysząc podobne prośby, zastanawiał się, jak można żyć w domu z taką żmiją.
Żmiją… Zawahał się.
To dość ryzykowne… Ale… Z pewnością niekonwencjonalne… Na to nikt nie wpadł. Nigdy.
– Chodź tu, Nagini! – Wysyczał w mowie węży.
5 komentarzy
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
O, Drabli nigdy nie pisałam. 🙂
Ooo, Pajper i drabble. Świetnie. Bardzo mi się podoba.
Rzeczywiście, Word liczył myślniki za słowa… Poprawione.
93! :p
Ja chyba liczyć nie umiem, bo mi za żadne skarby sto nie chce wyjść.