Co mogę napisać?
Chyba tylko raz jeszcze podziękować całemu zespołowi we wczorajszym, dość radykalnie (trzech sztuków zabrakło) okrojonym składzie.
No i zaprosić na kolejne koncerty w Warszawie, Żyrardowie i Trójmieście. 🙂
* Skrzypce: Natalia Kaczor, Julita Bartosiak
* Cajon: Maja Sobiech
* Fortepian: ja
* Śpiew: Kinga Czyżewska-Drabik, Zuzanna Mikler, Daria Barszczyk, w chórkach wszystko, co żyje
A także Pan siedzący blisko mikrofonu, którego serdecznie pozdrawiamy… 🙂
20 komentarzy
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Boże jak zimno było!
To echo było wyrąbiste!
Ale tam było… Zimnooooo!
@Julitka właśnie o tym mówię, nagranie ewidentmie miało być bardziej pamiątką niż nagraniem reprezentacyjnym, a w tym przypadku echo zrobiło klimat mimo, że wokale się gubiły. etc.
Akustyka okropna. Z moimi aparatami to bym słyszał, ale nie mógł aktywnie słuchać.
Podziwiam jednak, harmonia piękna.
Nieee, dobra cofam swój wpis 😛
@Eugeniusz Jeeezu, o czym ty do mnie i do ludzi? 😀 To był zwykły, choć farny, stary, ładny i duży kościół. Z kościelnym nagłośnieniem, 12-kanałowym Behringerem, 4 pojemnościówkami, 1 dynamikiem itp itd. Także no. 😀
Echo moim zdaniem zrobiło akurat w tym wypadku robotę, bo nawet jeżeli nagranie jest trochę zepsute, to na ludziach wywierało wrażenie, bo z jednej strony wszystko było mgliste, z drugiej – bardziej patetyczne. Głosy bardziej brzmiały.
ale słuchajcie, nagranie jest poglądowe, takie wiecie, "z powietrza", wątpię, by kościół nawet parafialny miał wpięcie na poziomie żeby fajnie nagrać to bezpośrednio z deski.
Żeby chcieć to nagrać prawilnie, fajnie by było wiedzieć, ile mikrofonów było do podziału dla mordeczek śpiewających, ile dla grających, no i mieć wpięcie w linię.
Do tego, conajmniej jedna, a już tak fajnie, to dwie pary mikrofonów, jedna niemal nad występującymi, druga dużo bardziej z tłumu, raczej też wysoko.
jedna ta bliska o niższej separacji, nie wiem, z metr, odstępu może, z tą drugą można zaszaleć, wszak to kościół, duże, trochę więcej wybaczy.
Cenię i szanuję wiedzę zdobytą w podręcznikach, normach, standardach i wytycznych, natomiast często słucham sali, a niektóre sale skłaniają do kreatywnego używaniia sprzętu i ludzi.
Wiecie, zasady są po to aby je niejednokrotnie łamać.
Ważne, by brzmiało
Przynajmniej wiadomo jaki pogłos byl w kościele. To daje poczucie autentyczności.
Nażywo czy nie, droga Magmar, to jednak echo zniweczyło całą urodę występu. Nie wiem kto to nagłaśniał, ale marny to był dźwiękowiec. Nawet nie wiem czy był tam jakiś mikser nawet marny, ale skoro był, to trzeba było nagrywadło choć do tego miksera podłączyć. Może wtedy dałoby się zrozumieć o czym soliści śpiewają. A tak to tylko walenie w kocioł i jakieś jęki bez zrozumienia słów.
Instrumentarium rzeczywiście trochę zagłuszyło.
Ogólnie bardzo ładnie, chociaż akustyka kościelna trochę zepsuła, bo jak wchodziła cała część instrumentalna, to prawie wokali nie było słychać. No ale z tym się nic niestety nie dało zrobić, więc luz. 🙂
Ale żałuję, że nie dam rady się pojawić na żadnym z waszych koncertów, więc cieszę się, że chociaż tak mogę z Wami być. <3
przekonanam, że to drzwi, Paulino.
ach ta akustyka kościelna
No, Maja stroiła cajon. 😛
A tak serio, nie wiem, może drzwi?
A co to za jęki na początku?
Gratuluję i już odliczam dni do koncertu w Gdyni.
Dlaczego?
To nagranie na żywo.
@Tomecki do roboty, echo przytnij 😛
Brawo, oby więcej było ciekawych inicjatyw eltenowatych.
ale ładnie.