Niczym fala, co złamana na klifie opada,
bystry nurt rzeki, co zatrzymuje go tama,
wicher poskromiony na gór szarych szczytach,
Słońce wygaszone na morskich głębinach;
światło, co nocy jasnością nie zwycięża,
wzrok, co go mgła mimo blasku zawęża,
ciepło, co zimą lodami zgaszone,
radości płaczem i troską stłamszone;
niczym miłość ginąca w nienawiści żarze,
słowa na wiatr rzucone i po horyzont rozwiane;
niczym krzyk, co po świecie echo ciche nosi,
wszystkie jęki, bóle, niemoce i żałości;
niczym cały smutek, żal niepowstrzymany,
drżenie rąk, czerń myśli i ciche tylko łkanie,
tak się czuje programista, co mu w losie przyszło
męczyć się z Windowsem, i nie tylko Vistą!
11 komentarzy
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Cudowne porównanie homeryckie. Piękne. 😀
Super hahaha normalnie gacie mi spadają.
A zrobiłbyś z tego piosenkę?
Jaaka poetycka skarga. 😀
Dobre, zaskakujące zakończenie. Hehehehh. Cały ty. Bardzo ładnie rozwinięta myśl. 🙂
Ładne. Takiż los programisty.
Angeliko, ale taki był przecież mój cel. 😀
😀 😀 :DJa tu się ładnie wczytuję, a on o Windowsie pisze. 😀
Tak, moje.
Bo MS zapomniał wspomnieć, że w Windowsie 10 od wersji 1709 nie dodaje serwera SMB.
Szukałem problemu rozwiązania od kilku dni i… dopiero na forum wyczytałem wypowiedź równie sfrustrowanego usera.
Bo poco o czymś takim napisać?
Yyyyyyyyyyyyy… twoje? :p
Czyżby to było twoje?