Gdzie w Słońcu skrzy Wiślana nić
i złote trwają arkady,
marzenia swe pragnęła śnić
sprzątaczka na Dworcu Centralnym.
Bo gdzie horyzont kładzie cień
na kres niebieskich przestworzy,
najpiękniejsza czekała z wież,
nie sprzątają tu amatorzy!
I spoglądała skoro dzień
z za wzgórz się tylko wychylał,
i spoglądała kiedy zmierzch
gwieżdzistą kopułą rozbłyskał.
I śniła o wieżowcu tym,
co Varso będzie nazwany,
a w snach tych z mopem biegnie w zwyż,
szorować podłogi i ściany.
Lecz pragnień nie chciał ziścić czas,
wciąż na pociągi zerkała,
i czy to Kraków, czy to Gdańsk,
to łzami się zalewała.
Choć nawet o marzeniach jej
I Zegarynka słyszała,
tylko z uporem skalnych wież,
wciąż – która godzina – gadała.
I oto nowa błyska myśl,
jak fata zimne przebłagać,
by Zegarynki złamać szyfrr,
dyplom doktora ukazać.
Nie przeszkadzał jej nawet wiek,
ni niska emerytura;
wiedziała, że ją czeka cel:
Varso architektura…
Lecz ciepła los sprzątaczce tej
ukazać choć krztyny odmawiał,
tak więc już na obronie swej
umarła, biedaczka, na zawał.
Smutna Warszawę obiega wieść,
aż Varso się całe wzruszyło,
w ciszy płacząc, że marzeń kres,
kwiaty na grobie złożyło.
I płakał piekarz, co co dnia
jej chleb i masło sprzedawał,
płakał listonosz, co zaszczyt miał
sprzątaczce listy dostarczać.
16 komentarzy
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ona nie dostawała codziennie listów, tylko listonosz codziennie przynosił jej 1/30 renty! 😀
Swoją drogą, skoro ona codziennie dostawała listy, to albo była dość stara, by nie używać internetu, albo np miała mnóstwo długów i komornicy ją bez przerwy ścigali.
Faktycznie, kolega chyba udaru dostał.
Oj, Pani Heleno, nadchodzi, nadchodzi!!! Te kwiaty tak kwitną, wdycha się ten zapach no i potem tak to się kończy!
No cóż, widać, że wiosna nadchodzi z gorącym słońcem!
Właśnie, Julitko, dokładnie. 😀 Zresztą w listonoszu urzekło mie jego poświęcenie, o którym naprawdę warto byłobypoemat stworzyć. Dzięki temu listonosz stałby się w przyszłości archetypem… właściwie nie wiem kogo, ale archetypem stałby się na pewno! 😀
Ale gdyby w to wciągnąć listonosza, to i Dawid by się pojawił…
mocne
Ale listonosz, Miniu, miał bardzo smutne życie. Przecież płakał, więc.., cytując klasyka: Nie ma się nad czym rozwodzić. 😛
Julito, ten piekarz, to jest tylko licencja poetica. Wiesz, prawo każdego twórcy. :DD
Dawidzie, wiersz oczywiście pierwszorzędny i doskonaleopisuje życie sprzątaczki,ale czy nie uważasz, że warto byloby opowiedzieć także o tym, co robił listonosz 😀
hehe. dobre.
Błąd widzę!
To nie piekarz sprzedawał jej masło.
To, Zuziu, ma być, głupawki Dawida ciąg dalszy. 🙂
Bardzo trafny opis tej sprzątaczki, i, faktycznie: uczeń przerósł mistrza. :DD
Ooo nieee… Co to… Ma niby być, że tak spytam z pewnym niepokojem.
Uczeń przerósł mistrza 🙂
Tobie odbiło!!!