Chwilę temu wyciągałem naczynia ze zmywarki. W kuchni jest pełno misek, kubeczków i innych rzeczy do zmycia, którym to zmywaniem właśnie się zajmuję, jako przerywnik tylko pisząc ten szybki wpis.
Wczoraj jedliśmy upieczone przeze mnie klopsy zwane kotletami mielonymi, a dziś… dziś w piekarniku właśnie teraz piecze się sernik – mój brat robi jutro osiemnastkę i, jeśli to ciasto wyjdzie, zabiorę je do Bolszewa. Choć coś czuje, że nie wyjdzie. 😀
W każdym razie… Gdyby mi ktoś przed dwoma laty ukazał tę scenerię mówiąc, że będzie tak u mnie w domu za dwa lata, pewnie bym go wyśmiał. I myślę sobie, że w ciągu tych dwóch lat, nawet mniej, zmieniło się w moim życiu tak wiele, iż nawet nie ma sposobu, by to spisać.
18 komentarzy
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Dawidzie, znam to uczucie bardzo dobrze. Dalszych postępów życzę. 🙂 A Twoja postawa względem kuchni zaiste jeest godna pochwały. 🙂
Tak.
Kiedyś. 🙂
Ma ją zbudować?
Na razie chce poprzestać na wadze. Takiej kuchennej. 🙂
Widzisz? Gotuje, gra, jeszcze zarabiać będzie umiał, dobrze jest! :d Niech zbuduje robota kuchennego!
Ok, żeby nie było niedomówień:
Laczki i papucie laczkami i papuciami, ale ten człowiek niemal nie dopuszcza mnie do kuchni. No, może przesadziłam, ale zdecydowanie presji żadnej nie wywieram, coby gotował. Sam to robi. Z różnym skutkiem, ale generalnie ten skutek jest jak najbardziej zadowalający. A najlepiej wtedy, jak mu się nie wtrącam.
O, a to podejrzenie to skąd? xd. Bo myślałam, że chodzi o gotowanie jako takie i mnie to jakoś zdziwiło. :d
Raczej dlatego, że w ogóle coś robi, a mógł nie chcieć, bo w końcu nigdy nie robił nic, jest biedny, niewidomy i zapracowany.
A co to jest laczek? Czyżby pantofelek?
Czekaj, ale on ma pod tym laczkiem być, bo gotuje? Z samego tego faktu, czy z jeszcze jakiegoś? xd
O kurde, to to nie jest laczek, tylko traper 🙂
fajnie obserwować wzmagania z umiejętnościami kuchennymi Młodego Kolegi. ja nie lubię gotować, ale uwielbiam dobrze zjeść, lecz nie chcę dużo za gotowe potrawy płacić rozwiązaniem jest próbowanie, pytanie, eksperymetowanie i doświadczanie. aż się Pozytywnie kiedyś zdziwiłem jak udało mi się upiec – bo nie wiem jak to nazwać – skrzydełka w piekarniku bez przypalonych sztuk.w którymś razie podlałem je piwem i jakież były Zajebiście Dobre po 40 minutach pieczenia i oczywiście w międzyczasie podlewania wodą
@Zuzler Przed gotowaniem to ja go akurat aż hamuję…
Ooo, to Ty kolego, widzę, taki bardziej pod laczkiem koleżanki 😀
A tak serio, to brawo.
Fajnie, że robisz to, co robisz, aby tak dalej. Też strasznie byłem zdziwiony, że ja to ja, gdy po prawie roku życia w akademiku zaczałem umieć sporo tego czego nie umiałem.
Nie tylko w twoim
I serniczek prawie wyszedł.
Prawie, bo leciutko spalony na krawędziach, ale… ćsiii, pod polewą, nikt nie zauważy. 😀
No cóż, posuwamy się do przodu, życie wraz z nami.