Taka refleksyja

Chwilę temu wyciągałem naczynia ze zmywarki. W kuchni jest pełno misek, kubeczków i innych rzeczy do zmycia, którym to zmywaniem właśnie się zajmuję, jako przerywnik tylko pisząc ten szybki wpis.
Wczoraj jedliśmy upieczone przeze mnie klopsy zwane kotletami mielonymi, a dziś… dziś w piekarniku właśnie teraz piecze się sernik – mój brat robi jutro osiemnastkę i, jeśli to ciasto wyjdzie, zabiorę je do Bolszewa. Choć coś czuje, że nie wyjdzie. 😀
W każdym razie… Gdyby mi ktoś przed dwoma laty ukazał tę scenerię mówiąc, że będzie tak u mnie w domu za dwa lata, pewnie bym go wyśmiał. I myślę sobie, że w ciągu tych dwóch lat, nawet mniej, zmieniło się w moim życiu tak wiele, iż nawet nie ma sposobu, by to spisać.

18 komentarzy

  1. Ok, żeby nie było niedomówień:
    Laczki i papucie laczkami i papuciami, ale ten człowiek niemal nie dopuszcza mnie do kuchni. No, może przesadziłam, ale zdecydowanie presji żadnej nie wywieram, coby gotował. Sam to robi. Z różnym skutkiem, ale generalnie ten skutek jest jak najbardziej zadowalający. A najlepiej wtedy, jak mu się nie wtrącam.

  2. fajnie obserwować wzmagania z umiejętnościami kuchennymi Młodego Kolegi. ja nie lubię gotować, ale uwielbiam dobrze zjeść, lecz nie chcę dużo za gotowe potrawy płacić rozwiązaniem jest próbowanie, pytanie, eksperymetowanie i doświadczanie. aż się Pozytywnie kiedyś zdziwiłem jak udało mi się upiec – bo nie wiem jak to nazwać – skrzydełka w piekarniku bez przypalonych sztuk.w którymś razie podlałem je piwem i jakież były Zajebiście Dobre po 40 minutach pieczenia i oczywiście w międzyczasie podlewania wodą

Dodaj komentarz

EltenLink