Dell XPS 15

Witajcie!
Dość nietypowa recenzja dzisiaj, bo recenzja laptopa…
Ale może być tak, że ktoś będzie zainteresowany sprzętem z wyższej półki i będzie zainteresowany spostrzeżeniami innego niewidomka.
DELL XPS 15 to mój nowy laptop.
Po tygodniu używania sądze, że mogę napisać troszkę o moich pierwszych spostrzeżeniach.
Zanim przejdę do sedna, kilka uwag.
Po pierwsze, będę wymagający i ostry w stosunku do tego laptopa bardziej, niż do swojego poprzedniego.
Czemu?
Bo to nie jest laptop z niskiej półki ani nawet ze średniej półki.
To laptop dedykowany osobom, dla których będzie głównym narzędziem pracy.
I to nie zwykłym narzędziem biurowym, a dla programistów, grafików i innych ludzi oczekujących mocy obliczeniowej.
Po drugie, nie kupiłem najnowszej serii tego laptopa.
Czemu, zapytacie?
Przyczyn jest kilka.
Wersja, którą posiadam, to 9550.
Wyposażona jest w 16GB RAM 2133MHz, procesor Intel Core I7 Skylake 6700HQ oraz kartę graficzną NVIDIA GTX 960.
Nowsza wersja ma nieco szybszą pamięć RAM, ale tylko nieco, procesor serii Kabylake i dużo lepszą grafikę.
i tu jest sedno sprawy.
Wersja 9560 tego laptopa ma dużo mocniejszy układ graficzny, a resztę parametrów podniesioną minimalnie.
Sama bateria jest o ponad 15% większa, ale czy to oznacza dłuższy czas pracy?
Nie, ponieważ zapotrzebowanie energetyczne jest dużo większe.
Zatem mój laptop przy nieco słabszej grafice, i tak dla mnie nieważnej, działa dłużej na baterii i jest lżejszy.
Poza tym, XPS 15 9560 nie obsługuje Windowsa 7, 9550 jeszcze tak.
Dobra, dość wstępu, postaram się opisać moje odczucia dotyczące każdego ważnego aspektu.
Po pierwsze, grafika.
Może was zdziwię tą kategorią, ale mimo wszystko przy tej cenie warto, by karta graficzna była porządna.
Jak wcześniej wspomniałem, zdecydowałem się na model ze słabszą kartą graficzną.
Mimo to, GTX 960 jest nadal bardzo dobrą kartą, od której wymaga się pewnej wydajności.
Laptop ten sprzedawany jest w dwóch wersjach dość zbliżonych cenowo, z ekranem FULL HD oraz 4K Ultra HD.
Ten drugi uważany jest za jeden z najlepszych ekranów laptopa.
Ja jednak wybrałem wersję FULL HD, ponownie przyczyną bateria, która działa kilka godzin dłużej w słabszej wersji.
A z resztą, ekran FULL HD i tak ma pełne pokrycie matrycy RGB, jest, z tego co łyszałem, sam nie potwierdzę, bardzo dobrą matrycą.
Jeśli chodzi o wydajność grafiki, laptop bez problemu uruchamia tytuły takie, jak "Wiedźmin 3", tak, sprawdzone. 🙂
W prawdzie nie na najlepszych ustawieniach grafiki, a na średnich, ale i tak to robi wrażenie.
Dla przykładu, mój poprzedni Vostro 3560 mógł co najwyżej pomarzyć o uruchomieniu tej gry, nawet nie dawała się odpalić, a przy pełnym obciążeniu procesora i wszystkich znanych mi sztuczkach działała tak wolno, że jeden krok Geralta zajmował karcie pół minuty na przetworzenie.
Zrobiłem też kilka innych testów tego układu graficznego, programistycznych i obciążeniowych i powiem tak…
Jak na laptopa jest dobrze, nawet bardzo dobrze.
Chociaż, bądźmy szczerzy, my z tego szczególnie nie skorzystamy.
Procesorem napędzającym tą maszynę jest Intel Core I7 Skylake 6700HQ.
Tutaj nie oszczędzałem na niczym, szczególnie nie baterii, wybrałem najlepszą dostępną konfigurację procesora w tym laptopie.
Taktowany jest sygnałem 3,5GHz przy ośmiu wątkach pracy, czterech rdzeniach fizycznych i 6MB Cache.
I jeszcze nie udało mi się w zasadzie przywiesić komputera w normalnej pracy.
Niemal każde obliczenie robi w tempie błyskawicy.
Ale, nie ma co zachwalać komputera tutaj.
Przy tej klasie sprzetu i procesora, jaakkolwiek inna dana tutaj byłaby zła.
W standardowej pracy na baterii procesor rozpędza się do ok. 3,2/3,3 GHz.
Ten spadek mocy dość łatwo uzasadnić, temperatura.
Mimo to, obciążenie procesora przy włączonych nawet kilku zadaniach na raz, kompilacji Eltena, konwersji audio, włączonych kilku kartach przeglądarki, mailu, multum usług w tle… nie przekracza 42%.
Szczerze, procesor w tym laptopie osiąga parametry porównywalne z komputerami stacjonarnymi, a to robi wrażenie.
Jednak, jest coś, za co zdecydowanie można pochwalić laptopa i co mnie zaskoczyło bardzo pozytywnie.
Chłodzenie.
XPS 15 ma doskonały układ pasywnego chłodzenia.
Przy standardowej pracy, ajk pisanie w Wordzie, przeglądanie Internetu itp. w ogóle nie słychać szumu wiatraczka.
Zaczyn się on odzywać dopiero przy nieco bardziej wymagających pracach, ale nadal jest cichy.
Przyznam szczerze, często mam problem z określeniem, czy laptop jest włączony.
Jeszcze nie spotkałem się z tak cichym laptopem.
Pamięć RAM to najnowsza generacja DDR4.
Jako, że do tej pory pracowałem wylącznie na DDR3, spodziewałem się gwałtownego koku wydajności.
Ale nic takiego się nie wydarzyło.
Powiem szczerze, prędkość jest ogromna, naprawdę.
Ale, co się okazuje, i tak w praktyce prędkość DDR3 wystarcza i to zupełnie.
Innymi słowy, pamięci RAM już poprzedniej generacji osiągnęły takie prędkości, że nawet ich podwojenie w DDR4 nie jest aż tak zauważalne.
Oczywiście, są procesy w których to się bardzo odbije: analiza złożonych danych, skomplikowane obliczenia, widać to chociażby w moim przypadku przy smulacjach rakiety.
Ale w zwykłej, codziennej pracy, niewiele osób spostrzeże jakąkolwiek różnice w czasie zapisywania danych.
XPS 15 sprzedawana jest w dwóch wersjach jeśli chodzi o dysk: z dwoma dyskami SSD oraz HDD lub z jednym dyskiem SSD.
Wybrałem opcję drugą, znowu ze względu na czas pracy baterii, który różni się prawie dwukrotnie.
Dysk SSD jest naprawdę szybki, nie mogę się jednak oprzec wrażeniu, że prędkość zapisu mogłaby być nieco większa.
Jest wielokrotnie większa, niż w przypadku zwykłych dysków HDD, jak te montowane fabrycznie w laptopach Dell Vostro, ale coś czuję, że możnaby wydusić z dysku więcej.
Ale może to tylko moje wrażenie.
Fakt jest faktem, kopiowanie 4-gigabajtowej książki trwa tutaj 10 sekund.
Jeśli zaś chodzi o prędkość odczytu, nie ma co się czepiać.
Szybki dysk w połączeniu z bardzo wydajnym procesorem sprawiają, że od wciśnięcia guzika do załadowania Windowsa mijają dwie lub trzy sekundy.
Dysk pracuje też w zupełnej ciszy, co jest normalne dla dysków półprzewodnikowych SSD.
Ogólnie, jak na SSD, nie jest źle, ale czuję, że mogłoby być lepiej.
I to problemem nie jest tu sprzęt, zamontowany dysk NVME to naprawdę dobry kawał sprzętu, tych samych rozwiązań używamy w rakiecie.
Problem tkwi gdzieś indziej, może w samych sterownikach, po prostu z jakiejś przyczyny odnoszę wrażenie, że coś spowalnia dysk, nie pozwala mu wskoczyć na pełne obroty.
Co ciekawe, na Linuxie nie odnoszę tego wrażenia, więc może to być problem Windowsa.
Przez cały czas pisałem o tej baterii, to wyrzucony 4K, to słabsza grafika, to tylko jeden dysk.
Zatem, jak wygląda czas pracy bez zasilania?
Podkreślam, że jest to niemal najbardziej energooszczędna wersja tego laptopa, jedynie procesor jest najwydajniejszy.
Zatem, biorąc pod uwagę tak spore cięcia na możliwościach Della XPS 15, czy wynik jest zadowalający?
Powiem wam tak, mnie zadowolił i to bardzo.
Laptop ten spokojnie wytrzymuje bez gniazdka 8 lub 9 godzin, jak przełączymy go w przygotowany przez producenta tryb oszczędzania energii i zmniejszymy jasność ekranu do minimum, czas ten wydłuża się nawet do 12 godzin.
I nie mówię tu o tym, że go postawię na biurku na ten czas i pójdę zrobić sobie kawę, mówię o ciągłej, aktywnej pracy, pisaniu, przeglądaniu Internetu.
Na Linuxie widać to jeszcze bardziej, w końcu ten system jest lepiej zoptymalizowany.
Bateria tam potrafi trzymać nawet, uwaga, 16 godzin.
Co ważne, by odnotować, firma dostarcza również dodatkowy, zewnętrzny komponent, Dell Power Companion, którego nie miałem okazji przetestować, chociaż rozważam zakup.
To urządzenie rozmiarów dysku zewnętrznego, podłączane jest do jednego z portów laptopa.
Działa ono jak druga bateria, pozwalając dwukrotnie przedłużyć czas pracy, a zatem, na Windowsie przy oszczędzaniu energii, oznacza to całą dobę pracy bez gniazdka, na Linuxie 32 godziny.
Szczególnie użyteczne podczas podróży.
Zatem, podsumowując sekcję sprzętową tego laptopa i wydajność.
Między tym laptopem a moim poprzednim Vostro 3560 jest po prostu przepaść.
XPS 15 jest sprzętem bardzo szybkim, wyznaczającym się świetnym procesorem i chłodzeniem.
Gdybym miał coś dopracować, byłby to sterownik dysku twardego na Windowsie, który zdaje się nie dawać rady z pracą na przysłowiowych pełnych obrotach.
Ale jest to laptop szybki i wydajny, trzymający bardzo długo na baterii, bo pół dnia.
A teraz coś, od czego zwykle się zaczyna, a ja przerzuciłem na koniec, czyli wrażenia, że tak ujmę, dotykowe, niesprzętowe, jak to wygląda, jak to się czuje.
XPS 15 to laptop 15-calowy, ale najmniejszy 15-calowy sprzęt, jaki widziałem.
Jego szerokość to ledwo 40cm.
Niestety, przekłada się to na niewielką ilość portów.
Mamy do dyspozycji dwa gniazda USB, tak, tylko dwa, gniazdo słuchawek/mikrofonu, port na karty pamięci, HDMI oraz port Thunderbold.
Ten ostatni warto zanotować, gdyż gniazda te w laptopach spotyka się niezwykle rzadko, a otwiera to nowe, ogromne możliwości jeśli chodzi o podłączanie zewnętrznego sprzętu, jak chociazby powerbanka.
Do tego jest oczywiście gniazdo na zasilacz oraz minidisplay port, który dla nas, niewidomków, będzie raczej ciekawostką niż czymś, z czego się korzysta. 🙂
Touchpad również nie jest często przez nas wykorzystywany, ale z kilku przyczyn tym razem warto o nim wspomnieć.
Jest gładki, przyjemny w dotyku, ale, jak mówiłem, co to dla nas?
A no obsługa kilku gestów.
Np. przesuwając po nim trzema palcami, można przesuwać okna i tak dalej.
Gesty te, wbrew pozorom, ułatwiają korzystanie z laptopa. Oczywiście ceną tego jest pozostawienie touchpada włączonego, co wiele osób irytuje.
Klawiatura, no cóż, tu mogę się przyczepić.
Klawisze są dość duże, chociaż troszeczkę mniejsze niż w laptopach Dell Vostro.
Nie ma klawiatury numerycznej, ale, szczerze mówiąc, nie martwi mnie to specjalnie.
Zdążyłem już na tyle przyzwyczaić się do pisania na tym komputerze, że idzie mi to dość szybko.
Ale, niestety, brakuje tu kilku klawiszy.
Home, end, page up i page down są wywoływane skrótami klawiszowymi, poprzez przytrzymanie klawisza funkcyjnego i odpowiedniej strzałki.
Nie ukrywam, trochę przeszkadza w programowania.
Co jeszcze ważniejsze dla niektórych, chociaż ja się przyzwyczaiłem, nie ma klawisza kontekstowego.
Ten też wywołuje się wciskając klawisz funkcyjny i control.
W przypadku osób widzących ma to sens, klawisz ten nie jest przez nie używany, gdyż menu kontekstowe otwierają poprzez kliknięcie prawym przyciskiem myszy.
Ale, tak jakby, my tak nie robimy. 🙂
Sprawa boli o tyle bardziej, że wokół klawiatury jest sporo miejsca na dodatkowe klawisze,
dobrych kilka centymetrów z lewej i prawej strony.
Tak więc, szkoda.
Zaletą natomiast jest mnogość dostępnych wirtualnie klawiszy.
Z użyciem klawisza funkcyjnego można wciskać takie przyciski, jak scrollock czy pauza, sprawa stosunkowo rzadko spotykana w laptopach, a może okazać się przydatna.
Wadą jest to, że kombinacja klawisz funkcyjny plus insert powoduje uśpienie komputera, a szkoda, bo robi to niejakie problemy z kombinacjami takimi, jak insert+end.
Trzeba najpierw wciskać insert, potem klawisz funkcyjny, a na koniec odpowiednią strzałkę.
Tak więc, ogólnie, jestem z laptopa jak na razie bardzo zadowolony, wydajność ma ogromną.
Ale, jak to ja, mam się do czego przyczepić. 🙂
Z pozdrowieniami,
Dawid Pieper

2 komentarze

Dodaj komentarz

EltenLink