Ponarzekam, bo mogę

Ostatnio jest w nas jakaś niezrozumiała potrzeba pisania o sprawach ważkich, trudnych…
Pisać o codzienności, rozlanej herbacie albo dobrym grillu? No bez przesady, tę umiejętność z blogujących chyba zachowały już tylko Zuzler i jamajka.
Dla jasności, zjawisko, o którym piszę, także i mnie dotknęło. Od dawna chcę tu coś napisać, ale ciągle wydaje się, że brak tematu. Kiedy zaś już usiadłem z silnym postanowieniem napisania czegokolwiek, jedynie poważne refleksje w umyśle mi błyskają. Ale skoro już tak musi być, trudno, napiszę co mi w duszy gra, a może jak zacznę znów regularniej blogować, i pomysły na wpisy lżejsze do głowy zapukają.
Martwi mnie to, co się z nami dzieje. Pandemia trwa już sporo ponad rok. I na początku… Na początku wydawała się na swój sposób dobra.
Tak, pozamykaliśmy się w domach, straciliśmy kontakt. Ale myślałem, że gdy sprawa nieco się rozluźni, tym bardziej docenimy spotkania, a ten wolny czas będzie doskonałą okazją do nadrobienia zaległości w naszych pasjach, zainteresowaniach. I wiecie co? Na początku to działało.
Pamiętam liczne wpisy ludzi, którzy pierwszy raz od dawna mieli czas pobawić się z dziećmi, wrócić do pasji modelarskiej, przeczytać książkę. Ale minął miesiąc, drugi i czar zaczął pryskać.
I tak mamy lipiec 2021. I rzeczywiście po części dzięki temperaturze, po części dzięki szczepionkom, troszkę ten świat skierował się w stronę normy. Wiem, już się mówi o poważnej czwartej fali, ale na chwilę obecną większość miejsc jest otwarta, możemy się spotykać, możemy iść do kina czy teatru.
A co jest z nami? Pewien portal napisał, cytuję: "Z pandemii wychodzimy rozbici, podzieleni i zantagonizowani. Ba, najchętniej wszyscy byśmy sobie skoczyli do gardeł.".
Szczepienia to już w zasadzie temat gorszy od polityki i kościoła razem wziętych. Poglądy w moim otoczeniu zradykalizowały się bardziej, niż kiedykolwiek. Tolerancja dla odmiennego od naszego zdania błyskawicznie dąży do zera, chociaż nie, przepraszam, to zero to już dawno minęła.
I tak tylko zastanawiam się… Co się z nami porobiło? Czemu aż tak?
Tak, ja się zaszczepiłem. Tak, jestem zwolennikiem szczepień. Czy to znaczy, że teraz powinienem wyjść na ulicę, znaleźć wszystkich nieszczepiących się i zakuć ich w dyby na rynku w Wejherowie? Bo wielu ludzi, i o moich, i przeciwnych poglądach chyba tak uważa.
Zastanawiam się, jak długo my jako społeczeństwo będziemy podnosić się po tej zarazie, nie zarazie koronawirusa, ale tej niepojętej nienawiści, zniechęcenia i pogardy wobec siebie.
PS. Wszystkie komentarze o tym, czy się szczepić czy nie i podobne będę usuwał niezależnie, czy popierają, czy negują moje stanowisko w sprawie pandemii.
PPS. Czy ktoś może wie, jak włączyć w chipie 5G tryb oszczędzania energii? Ja wiem, że on pobiera energię z pożywienia, ale w tym upale ja naprawdę do jedzenia się zmuszam i chętnie bym jadł jak najmniej! 🙂

26 komentarzy

  1. Gdy Kraj nie wspiera się na filarach służby zdrowia i edukacji, najzwyczajniej się wali ku upadkowi. A gdy odcinamy jeszcze ten trzeci najważniejszy, jakim jest wolność, stajemy się wrakiem.

  2. @pajper co do 5g mrugnij 2 razy prawym, potem raz lewym okiem, zrób 100 przysiadów, 50 brzuszków i 50 pompków… Potem idź spać i po resecie powinno być O, jak nie, to procedure powtarza każdego dnia, jak wstaniesz.

  3. Ja w prost przeciwnie, chociaż było kilka miesięcy w których się bardzo z radykalizowałem i przechodziłem przez tumult emocji, ostatecznie myślę, że wyszedłem jako nowy człowiek.
    Który myśli samodzielnie, który dobrem, a nie złem chce wpłynąć na świat.
    Trudno to opisać, ale naprawdę czy to przez pandemię czy nie, w jakimś stopniu dorosłem i jestem otwarty na dalszą część tego jakże interesującego procesu.
    Tak się czuję.

  4. Każdy z nas ma swoje opinie, słuszne bądź nie.
    Tak, dyskusja sens ma tylko wtedy, gdy obydwie strony szukają obiektywnych argumentów.
    Ale ja nie pisałem o tym, a o rosnącej agresji. Nawet jeśli po przeciwnej stronie staje osoba o zupełnie ode mnie przeciwnych poglądach, z której argumentacją w ogóle się nie zgadzam, bo nie ma ona żadnej podstawy, nie znaczy to, że od razu powinienem taką osobę krzywdzić, psychicznie bądź fizycznie.
    A jeśli dyskutować się nie da, no cóż, albo sobie idę, albo zmieniam temat. Tyle.

  5. Ja się nikomu do gardeł nie rzucam, ale irytuje mnie strasznie, jeżeli ktoś ma poglądy, które są zbudowane nie na jakichś realnych przesłankach, ale na tym, co się zasłyszało, usłyszało, przekazało komuś i tak dalej bez sprawdzenia informacji. Po szczepionkach się umiera, pis żądzi wszystkimi i jest zły, księża to pedofile, a komuniści okupują żąd. No i jeszcze jest takich sporo. Jeżeli ktoś tak uważa, spoko, ale niech potrafi chociaż w jakimś tam stopniu wyjaśnić swoje stanowisko.

  6. Jak dla mnie społeczeństwo jest podzielone nie tyle przez samo siedzenie w domu, tylko przez to, jak np. władze naszego kraju, ale oczywiście nie tylko władze i nie tylko naszego, podchodzą do odmiennych poglądów. Tak, jak powiedziałeś, najlepiej wszystkich innych churtem powiesić. A że ludzie są wystraszeni, rozbici, nei radząsobie z sytuacją, to i ich negatywne emocje / skrajne poglądy mogą się zaostrzyć. Założę się, że mnóstwo ludzi prędzej by kogoś, powiedzmy, uderzyło, niż wcześniej. Już nie mówię o jakichś atakach z bronią. Podobnie pomijam po prostu kłótnie, bo jak dla mnie pandemia tego nie spowodowała. Tak jak tu już inni pisali, ona to po prostu pokazała. Tragedie zawsze pokazują naturę człowieka, jaka by ona nie była. Nie lubię za to, jak dużo się mówi o tym, czy wrócimy do normy, czy nie wrócimy do normy… Ludzie nie powinni o tym pisać doktoratów, tylko po prostu się tym zająć. Nie chce nam sięwychodzić? Cóż, przełamywać się. Boimy sięludzi? Szukać powodu i nad nim, w miarę możliwości, racować. Nie globalnie, globalnie to my nie damyrady za dużo robić. Ale działać lokalnie, na siebie, dom… Trochętak, jak ze szczepionkami. Nie wiem, jak wyjdzie z pandemii świat. Na razie jest dla mnie ważne, jak wyjdę ja i moi bliscy i to nie jest egoizm, tylko realizm w tym przypadku. Jasne, można wspomóc, jak na świecie gdzieś się serio źle będzie działo. Ale jeśli wszystkie kraje, mniej, miasta, zmagają się z tym samym, no to cóż, po prostu: więcej rozmawiać, mniej oglądać tv, więcej czytać i pisać, mniej przeglądać nagłówków na o… oookolicznych portalach, tak powiem. Nie jestem zwolennikiem wszystkich po kolei teorii, kto i po co wirusa wypuścił, wymyślił, wykorzystał, zaraz opaniuje i tych wszystkich innych. ALe zgadzam się z tym, że mają na tym niezły biznes i niezłąsensację, co również jest biznesem.

  7. To jak tak to ja też tu sobie ponarzekam, aco. Skończyła się pandemia i nagle się okazuje, że ani nie ma gdzie wyjechać, ani się z kim spotkać, a nawet jak jest to jak by na siłę i na dziwnych zasadach.

  8. Ambulocet
    a dlaczegóż to takie eventy miałyby być organizowane odpłatnie, a nie jako forma zwykłej luźnej rozmowy? Co by to zmieniło?
    Z Elanor zgadzam się wybitnie bardzo 🙂 Z Monią01 dokładnie tak samo. Uff, czyli nie jest tak znowu źle 😀

  9. Nie, bo wszystko zależy od tego, jak podejdziemy do argumentacji. Ktoś mnie zapytał, co bym zrobiła, gdyby szczepionka zmodyfikowała genetycznie przyszłe pokolenia. "Nic, tylko siąść i płakać – usłyszałam, kiedy opowiedziałam o tym komuś innemu. No co, jakie pytanie, taka odpowiedź. I rzeczywiście jakoś w podobny sposób zareagowałam. Nie tak, ale to jest tak irracjonalne i głupie, że nawet nie wiedziałam, jak to skomentować. A potem postanowiłam sprawdzić, dlaczego dokładnie ta szczepionka nie zmodyfikuje przyszłych pokoleń i okazało się, że kilka osób już na to pytanie odpowiedziało, w dodatku tak, że rozumiem, co odpowiedzieli, więc mogłam powiedzieć, dlaczego nie zmodyfikuje i zatrzymać dla siebie chęć wyśmiania.
    Inną sprawą jest ogólna wiara w teorie spiskowe, ale tu, jeśli mam dyskutanta chętnego do rozmowy, po prostu mówię, dlaczego w nie nie wierzę.

  10. Są skrajności Dawidzie, bo to już nie polityka, o której można taktownie nie rozmawiać. Tu chodzi o życie i zdrowie ludzi i o to, że niektórzy w czasie trwania pandemii pokazują wszystkim swoją postawą, jak bardzo mają innych w poważaniu.
    Jak mi teoretycznie inteligentna, wykształcona osoba, którą znałam od lat wykrzykuje, że się nigdy nie zaszczepi, bo po tych szczepionkach to ludzie umierają, mogę się nie wdawać w kłótnię i nie wdaję, ale wrażenie pozostanie.
    Pandemia to było wsadzenie kija w mrowisko, zweryfikowała nasze postawy, przede wszystkim wobec siebie nawzajem. I wiadomo było od początku, że akurat taki kraj jak nasz, podzieli jeszcze bardziej.

  11. To bardzo dobry pomysł na integrację zespołów tak ogólnie. Może powinieneś Dawidzie pomyśleć o organizowaniu takich ewentów narzekających odpłatnie?
    Z jednej strony to integruje, a z drugiej oczyszcza atmosferę, oczywiście zakładając, że w pewnym momencie narzekający nie zaczęliby się kłócić o swoje powody do narzekania i nie skoczyliby sobie do oczu jeszcze szybciej.

  12. O kurczę to ciekawe wydarzenie będzie. Aż żałuję, że nie ma mnie w sobotę.
    Tak, ale dlatego nie pisałem o edukacji zdalnej, bo to zupełnie inna bajka i porażka w każdym moim zdaniem calu. Szkoda tych dzieciaków.

  13. @Monia01
    I to jest w sumie niezły pomysł na terapię społeczeństwa.
    Rada Starszych EltenLink zaprasza na wspólne narzekanie, które odbędzie się na konferencjach w sobotę o godz. 17:00.
    Plan wydarzenia:
    17:00 – narzekanie na pandemię,
    17:30 – narzekanie na tę okropną młodzież,
    18:00 – narzekanie na tych okropnych seniorów,
    18:30 – narzekanie na Rząd,
    19:00 – narzekanie na kościół,
    19:30 – narzekanie na pracę,
    20:00 – narzekanie na upał,
    20:30 – narzekanie na narzekających!
    @damianzegarek
    Praca zdalna to jedno, spotkania drugie, a zdalna szkoła trzecie. 🙂
    Rzeczywiście, pierwszy raz mamy okazję jednocześnie pracować się, uczyć i na przykład zmywać podłogę. I to często działa.
    Natomiast edukacja zdalna dzieci to była porażka, wiem, bo obserwowałem u rodzeństwa i kuzynów to naocznie.

  14. Cześć Dawid 🙂
    Przede wszystkim to ciekawy wpis i ciekawe spostrzeżenia. Również był okres w którym się nad tym zastanawiałem, bo prawdą jest, że coś się dziwnego z ludźmi podziało tak ogólnie. Też ich nie ogarniam. Ale… Zauważ jedną rzecz. Zwykło się mówić jakoby to jesteśmy stadni i bla bla bla… A możejednak wcale tak nie jest, i czas zrewidować ten pogląd? Mmoże my aż tak nadmiernie nie potrzebujemy tych innych do egzystencji i ta pandemia to tylko potwierdziła? Zauważ ilu jest obecnie zwolenników pracy zdalnej w kontrze do jej przeciwników? Przeciwników jest jednak mniej mimo wszystko. I, żeby nie było czytałem o tym. I właśnie kiedy piszę Ci ten komentarz za oknem jest ostra awantura o jakąś bzdurę a jest taka, że hej. Więc sam widzisz. I teraz ktoś powie, że siedzimy sobie tu na komfach, gdzieś tam po Teamtalkach i wgl, ale to jednak co innego mimo wszystko.

  15. Z Balteamem muszę się zgodzić. I dodać od siebie: skąd to się bierze? Dlaczego? Jak to możliwe, że normalne wydawałoby się społeczeństwo, zwykli ludzie, każdy ze swoimi pasjami, hobby, zainteresowaniami, miłościami, aż tak zaczynają się sobie nawzajem rzucać do gardeł?

  16. Nie do końca się zgodzę. Owszem, przed pandemią ludzie się kłócili o politykę czy religię, często stanowczo.
    Ale w chwili obecnej, przynajmniej w moim otoczeniu, proces uintensywnił się naprawdę straszliwie.

  17. Tylko, że proces radykalizacji poglądów postępuje już od jakiegoś czasu, przed pandemią też było sporo popularnych przykładów, albo teraz po prostu przeszliśmy mocno poniżej zera i ludzie zaczynają pisać otym bardziej, albo nie ma o czym pisać.
    Teraz jeszcze może bardziej widać te radykalne poglądy, bo szczepionki to ładny temat do ostrych dyskusji, jak kiedyś będzie podobna sprawa z podzielonymi zdaniami, która będzie wpływać na przykład na podróżowanie po świecie, to znowu ludzie zaczną pisać o radykalizacji, która i tak sobie postępuje cały czas.

Dodaj komentarz

EltenLink