SKM? No SKM.

Szybka Kolej Miejska w Trójmieście znana jest z dwóch rzeczy:
Po pierwsze, jest świetnym środkiem transportu. I mówię to bez ironi. Jeżdżąc na linii S1 co siedem minut w godzinach szczytu, stanowi znakomitą alternatywę dla metra dla Gdyni i Gdańska, w obydwu tych miastach mając po dziewięć stacji (na linii S1).
Po drugie: doskonale nadaje się na przeprowadzanie żywych lekcji historii, a psujące się pociągi, jazda z otwartymi drzwiami, brak okien lub połamane (drewniane) siedzenia są tu raczej normą niż żartem. Nie wspominam już o stanie stacji z jedynymi chlubnymi wyjątkami w postaci Gdyni Orłowa i Gdańska Osowy, nie licząc dworców dalekobieżnych, bo tam z tym lepiej.
Kilka lat temu, jeszcze w gimnazjum napisałem poniższy poradnik. Co przykre, nie stracił na aktualności. Pozwoliłem sobie tylko troszkę przebudować go, zważając na nieco współcześniejsze realia.

No bo nie mogłem spać

Nie mogłem spać, a że studia się zaczęły, to pod wpływem inspiracji wpisem na blogu nuno69, napisałem taką śmieszną stronę Internetową do rozwiązywania układów równań.
Nie jest idealna, ale… Spać mi się chce.
A może komuś się przyda. Myślę, że kod źródłowy jest tak prosty, że prościej się nie da.
https://elten-net.eu/gaussuj.html

Jak napisać kolejną część Harryego Pottera

Ja nawet polubiłem Harry’ego Pottera, a już na pewno jego uniwersum, które jest z różnych przyczyn prostym do pisania fanficków (prostszym na pewno niż np. Śródziemie).
Daleko jednak tej książce (w mych oczach) do pozycji na liście wybitnych, a nawet bardzo dobrych. Powiedziałbym, że to książka co najwyżej dobra. Nie zdobyła mnie ani językiem, ani pomysłową fabułą, ani trudną psychologią (z nielicznymi wyjątkami).
Jakoś jednak świat ją pokochał. Ten tekst powstał krótko przed premierą „Przeklętego Dziecka” i był swego rodzaju drwiną z podniecenia, jakie opanowało ludzkość na wieść o nowym dziele pani Rowling.
Niestety, prawda okazała się jeszcze gorsza.

Rivia – Polska Szkoła Magii i Czarodziejstwa (projekt)

Kiedy pierwszy raz czytałem książki pani Rowling, uczepiałem się każdego polskiego akcentu, których z resztą wcale tak wiele nie było. Kilka wspomnień o polskich czarodziejach, jeden zawodnik Quidditcha – malutko. Wyobrażałem więc sobie wielokrotnie, że gdzieś u nas musi być szkoła podobna do Hogwartu…
Wyobrażenia te gdzieś tam zatarł czas, aż przypomniała mi o nich Maja w styczniu. Fala powróciła, znacznie silniejsza, a z nią chęć i zaproszenie.
Dziwnie jest budować legendarium wokół legendarium, ale ja do tego zachęcam. Zastanawiam się, jak wyglądałaby Polska Szkoła Magii i Czarodziejstwa.
Wszak sporym jesteśmy krajem, terytorialnie większym od Zjednoczonego Królestwa. Od czasów Zygmunta Augusta przecież mógł już istnieć ośrodek jednoczący czarownice i czarodziejów z Korony i Litwy.

Pojedziemy na wycieczkę!

Przepraszam, ale… chyba osiągnąłem stan powszechnie zwany głupawką:
Pasażerowie, witajcie na stacji Gdynia Główna! Dziś oprowadzę Państwa po naszym cudownym dworcu.
Dworcu tak sławnym, że odnosił się do niego już słynny pisarz Wyspiański: „nie Poleci orzeł w Gówna”…

EltenLink