Drabble to opowiadanie na 100 słów – ani jednego mniej, ani jednego więcej. Jedna osoba zaproponowała mi, bym tak się pobawił, a ja przyjąłem wyzwanie.
Przyznam się, że zabawa całkiem przyjemna. 🙂
– Klasyk nad klasyki! – Westchnął, bębniąc palcami po powierzchni biurka. Recepta na każdą banalną powieść przygodową, głupią grę, szablonową bajkę dla dzieciaków. Trzy pierścienie, siedem medalionów, dziewięć diademów…
Zwiedzanie mieszkanka, SP-TFB-2 HS plus Zoom H2N: Test bojowy
Cosik jak nowa zabawka
Z kanonu Rivskich opowieści: Gdy nie ma w szkole dzieci, to jesteśmy niegrzeczni
Nic takiego, od, kolejna miniaturka: zwykły wieczór nauczycielski w Rivii.
Raz jeszcze zachęcam do współpracy nad projektem!
Drzwi uchyliły się i do pokoju weszła profesor Czarnecka.
– Dobry wieczór! – Zawołała wyraźnie zmęczonym głosem i usiadła ciężko na najbliższym krześle, odkładając na stole stos książek.
Z kanonu Rivskich opowieści: transmutacja pozorna
Taka miniaturka, bo naciskają na mnie, by coś napisać. 🙂
– […] Podstawowa różnica między prawdziwą transmutacją jednej formy życia w inną, a przemianą pozorną opiera się na budowie tkanek. Nasze poruszające się kubki nie tyle zyskiwały zdolność życia, co nabywały umiejętność poruszania się. Prawdziwe przekształcenie jednego stworzenia w inne, na przykład żuka w motyla, wymaga dogłębnego zrozumienia tego, co sprawia, że żuk jest żukiem, a motyl motylem. Tym będą się zajmować Ci z was, którzy zdecydują się na specjalizację transmutacyjną i dotrwają do ósmego roku. My jednak tym czasem zastanówmy się, w jaki sposób upozorować, że ten talerzyk nabył umiejętność latania.
Pozdrowienia z Londynu, publikacja z opóźnieniem
Rivia – Polska Szkoła Magii i Czarodziejstwa (projekt)
Kiedy pierwszy raz czytałem książki pani Rowling, uczepiałem się każdego polskiego akcentu, których z resztą wcale tak wiele nie było. Kilka wspomnień o polskich czarodziejach, jeden zawodnik Quidditcha – malutko. Wyobrażałem więc sobie wielokrotnie, że gdzieś u nas musi być szkoła podobna do Hogwartu…
Wyobrażenia te gdzieś tam zatarł czas, aż przypomniała mi o nich Maja w styczniu. Fala powróciła, znacznie silniejsza, a z nią chęć i zaproszenie.
Dziwnie jest budować legendarium wokół legendarium, ale ja do tego zachęcam. Zastanawiam się, jak wyglądałaby Polska Szkoła Magii i Czarodziejstwa.
Wszak sporym jesteśmy krajem, terytorialnie większym od Zjednoczonego Królestwa. Od czasów Zygmunta Augusta przecież mógł już istnieć ośrodek jednoczący czarownice i czarodziejów z Korony i Litwy.
Czekam
Wiem, co sobie pomyślicie… Spokojnie, to nie tak. 🙂
Przybędziesz, powiedz, na mą wyspę?
Tu Słońce jasne skrzy w strumieniu,
na drzewach złote rosną liście,
Szara przystań
Chcecie słyszeć o nadziejach,
o miłości, ludzkich smutkach,
jak człek prosty zło zwycięża,
jak zło człeka w ziemię wkrusza.
Morze
Patrzyłem na błękitną nić,
co biegła pośród skał,
gdzie promień Słońca jasny lśnił
na tafli białych fal.